Według informacji zgromadzonych przez prokuraturę wynika, że były parlamentarzysta miał zatrudnionego w swoim biurze poselskim robotnika ze swojego gospodarstwa. Za fikcyjną pracę miał otrzymywać wynagrodzenie z kasy Sejmu.
Został w tej sprawie skierowany akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Z.
- Według śledczych, były poseł PiS w latach 2012-2014 zorganizował fikcyjne zatrudnienie dla Grzegorza W. Najpierw zatrudniał go swoim w biurze poselskim we Włocławku, a potem załatwił mu posadę asystenta europosła PiS Ryszarda Czarneckiego. Dzięki temu Grzegorz W. otrzymał: 13,2 tys. zł wynagrodzenia z Kancelarii Sejmu RP i 44,2 tys. zł z Parlamentu Europejskiego. W rzeczywistości Grzegorz W. nie wykonywał jednak obowiązków asystenta posła i europosła, lecz przez 2 lata, 5 dni w tygodniu, po kilka godzin dziennie, pracował w prywatnym gospodarstwie rolnym Łukasza Z. i jego ówczesnej żony. Według śledczych „ostatecznym beneficjentem” fikcyjnego zatrudnienia Grzegorza W. był właśnie eks-poseł PiS, ponieważ dzięki oszustwu „uniknął wypłacania Grzegorzowi W. wynagrodzenia ze środków własnych"- informuje OKO.press.
Dziennikarze portalu ustalili, że Grzegorz W. potwierdził, że asystentem nigdy nie był.
- Za to była żona i teściowa Łukasza Z. zeznały, że W. przychodził codziennie – od poniedziałku do piątku, a czasem także w sobotę – do pracy w gospodarstwie małżeństwa Z. Zajmował się uprawą ziemi oraz zabezpieczaniem maszyn rolniczych - czytamy dalej.
Więcej tutaj.
[PORADA]
[ZT]400[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz