Automatyczny dozownik do mydła gwarantuje pełne bezpieczeństwo
Jedna z podstawowych zasad, jaką wszyscy musieli błyskawicznie przyswoić i zacząć stosować w codziennym życiu, brzmi „nie dotykać niczego bez potrzeby”. Każdy, kto chce zminimalizować ryzyko, stara się jej przestrzegać – ale czasami nie ma innego wyjścia. Naciśnięcie klamki, podniesienie albo opuszczenie deski to nieunikniony kontakt z bakteriami i drobnoustrojami, które potem za pośrednictwem dłoni przenoszą się na kran, umywalkę czy buteleczkę z mydłem. Dlatego w obecnych warunkach bezdotykowy dozownik do mydła okazuje się zdecydowanie bezpieczniejszy. Skoro istnieje możliwość wyeliminowania zetknięcia skóry z jakąkolwiek powierzchnią, należy z niej korzystać. Tym bardziej, że w przypadku takich akcesoriów można liczyć na dodatkowe zyski natury ekonomicznej, wynikające z redukcji zużycia materiałów eksploatacyjnych.
Środki czystości w formie piany są efektywniejsze od mydła w płynie
Eksperci wyliczyli, że jeżeli użytkownik ma nieograniczony dostęp do mydła, podczas jednego mycia rąk zużywa średnio niespełna 1 mililitr płynu. Pojedyncza dawka w typowym, manualnym dozowniku jest znacznie mniejsza, ale nie zapewnia ona wystarczającej ilości piany – takie wrażenie mają użytkownicy, dlatego naciskają przycisk po kilka razy. Tymczasem dozowniki podające mydło w pianie, po aktywacji przez specjalny czujnik wydzielają dokładnie 0,4 ml środka czyszczącego. Na kolejną trzeba chwilę odczekać, na co mało kto chce tracić czas. Przedstawiciele firmy Elis – znanej wcześniej pod marką Berendsen – szacują, że półlitrowy pojemnik w dozowniku z mydłem-pianą wystarczy na 1250 umyć rąk. Zużycie mydła powinno zatem zdecydowanie spaść, co w dłuższej perspektywie przełoży się na odczuwalne oszczędności w budżecie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz