Zamknij

Można wspomóc małego Pawełka Witkowskiego

10:15, 22.09.2019 T.R Aktualizacja: 10:19, 22.09.2019
Skomentuj

Na portalu kawalek-nieba.pl można zapoznać się i pomóc małemu Pawełkowi Witkowskiemu. To nie jedyny sposób aby przekazać swoje wsparcie. Na Facebooku można wziąć udział w licytacjach, którego celem będzie wsparcie chłopca. Poniżej jego historia.

Pawełek jako trzylatek poszedł do przedszkola. Nigdy poważnie nie chorował, nigdy nie byliśmy w szpitalu. Rozwijał się prawidłowo. Wcześnie zaczął chodzić i mówić. Zawsze byliśmy i jesteśmy dumni z naszego synka.

W maju br. Pawełek zaczął pokasływać, miał lekko zaczerwienione gardło. Przez trzy dni utrzymywała się temperatura około 38 ? C. Na wizytach u lekarza osłuchowo czysto. Brak podstaw do podania antybiotyku. Czwartego dnia utrzymywał się stan podgorączkowy około 37 ? C. Kolejne wizyty u lekarza i nadal bez zmian. Konsultacja u innego lekarza również bez zmian. Wciąż osłuchowo czysto. Gardło tym razem lekko różowe.

Mijały kolejne dni, a nasz synek tracił apetyt, chęci i siły do zabawy. Spał popołudniami. Nie jeździł już nawet na swoim ulubionym rowerku, a przecież właśnie nauczył się jeździć na dwóch kółkach i sprawiało mu to tyle radości. Nie chciał chodzić na spacery, na plac zabaw. Nic nie sprawiało mu radości. Zauważyłam, że zbladł. Zaczęłam się niepokoić i czytać w Internecie…wszystkie objawy zaczęły mi pasować do białaczki, ale wydawało mi się, że to niemożliwe. Narodził się niepokój.

Kolejna wizyta u lekarza. Prośba o badania krwi na cito. Wyniki: hemoglobina 5,6. To nieprawdopodobne, że nasz synek jeszcze funkcjonuje. Skierowanie do szpitala. Czekaliśmy już tylko aż lekarze potwierdzą najgorszy scenariusz jaki moglibyśmy sobie wyobrazić. Diagnoza – ostra białaczka limfoblastyczna. Świat się zatrzymał. Czas się zatrzymał. Nasze dziecko jest śmiertelnie chore. To rak. Jeszcze kilka tygodni, kilkanaście dni i nasz synek odszedłby z tego świata, mówi do nas profesor szpitala.

Łzy…ból…rozpacz, których nie potrafimy opisać słowami jako rodzice czteroletniego dziecka. Przeraźliwy krzyk, który wydobywał się nie wiadomo skąd, którego nie potrafiliśmy w żaden sposób powstrzymać. Płacz i krzyk Pawełka podczas wkuć. Kolejne narkozy i podawanie chemii. Patrzenie na przerażenie, strach, cierpienie i ból dziecka, które nie do końca rozumie co dzieje się wokół niego to najgorsze, czego mogą doświadczyć rodzice.
Jak to możliwe, że w przeciągu niecałych dwóch tygodni nasz synek śmiertelnie zachorował? Dlaczego? Przecież jest jeszcze taki malutki i niewinny. Niestety nie uzyskaliśmy odpowiedzi na te pytania.
Przez kolejne kilka dni patrzyliśmy na lekarzy, słuchaliśmy ich mając wrażenie, że wszystko co do nas mówią jest nieprawdą, że to tylko zły sen.

Na pytanie Pawełka: „Mamo dlaczego tutaj jesteśmy, dlaczego płaczesz?” Odpowiedziałam: „Synuś krewka Ci się troszeczkę zepsuła i jest chora, ale pan doktor Cię wyleczy i pójdziemy do domku”. Zrozumieliśmy, że musimy żyć dalej. Walczyć ile sił żeby pomóc Pawełkowi wygrać niesprawiedliwą walkę z podłą i podstępną chorobą jaką jest białaczka.

Niestety szpital stał się naszym drugim domem. Nie dopuszczamy myśli, że może być źle. Pawełek jest silny i wygra. Cieszymy się każdym dniem spędzonym w domu. Nasz synek powinien się bawić z rówieśnikami, chodzić do przedszkola, za którym tak tęskni. Zbierać doświadczenia i przygody, o których mógłby opowiadać. Jednakże przez najbliższe dwa lata czeka go leczenie onkologiczne, kolejne porcje chemioterapii, która jak wiadomo zabija nie tylko złe komórki nowotworowe, ale też te dobre. Choroba tak bardzo go zmienia. Wierzymy, ze będzie dobrze, ale boimy się tego, co czeka Pawełka. Boimy się każdych wyników badań krwi i szpiku. Tak bardzo nie chcemy żeby nasz synuś cierpiał.

Prosimy pomóżcie przetrwać Pawełkowi ten najgorszy czas i wygrać walkę ze straszną chorobą, która wyniszcza jego maleńki organizm.

Wesprzyjcie Pawełka TUTAJ.

(T.R)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%